Potrzebna pomoc? Zadzwoń - 790 712 967 (pon-pt 10:00-17:00) lub napisz: info@sklepluczniczy.pl

PSE Kingfisher: recenzja

Łuk PSE Kingfisher to proste, niezawodne narzędzie „ekspedycyjne” — brzydkie i praktyczne, zaprojektowane do pracy w terenie: od ryb i ptaków po większe zwierze. Ten tekst wyjaśnia, dlaczego dla mnie (praktyka, doświadczenie) jest to jeden z najbardziej funkcjonalnych łuków do zastosowań outdoorowych.

Dawno temu pisałem o tym na forum, ale jest okazja przypomnieć. Tak jak różne są pobudki z, których rozpoczynamy swoją przygodę z łucznictwem, tak różne są jego zastosowania, i idąca za tym specjalizacja.

W USA, i Kanadzie, które mają najdłuższe tradycje w polowaniu z łukiem, w czasach nowożytnych, i w związku z tym ogromne doświadczenie praktyczne, duży nacisk kładzie się na jego specyfikę.

Już na etapie szkoleń, warunkujących zdobycie stosownych do tego rodzaju polowania uprawnień podkreślana jest, znaczna w stosunku do polowania z bronią palną, ilość czasu spędzanego w łowisku. Wymusza to nabycie szeregu umiejętności dodatkowych, mających na celu nie tylko zwiększenie komfortu przebywania w terenie, chodzi przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo.

Tyle o myśliwych.

Na zdjęciu zmodernizowany, nowy model PSE Kingfisher 56 (fotografia producenta)

PSE Kingfisher: łuk nie tylko do polowania

Jest jeszcze pokaźna grupa ludzi, którzy czasem sami mają problem z definiowaniem swojej aktywności. I wszystkim tworzącym tę piękną mozaikę ludzi, miejsc, pasji, charakterów, mniej lub bardziej ekstremalnych pomysłów na życie bliżej natury dedykuję ten tekst. Nie będę próbował po raz kolejny ustalać, czym są wasze (nasze :)) pasje, szufladkować wyznawców tej czy innej drogi, oceniać, czy określać poprawność terminów, którymi się posługujemy.

Nie w tym rzecz. Nie będzie też odkrywczą, prawda, którą chce się z wami podzielić. Otóż w survivalu, woodcrafcie, bushcrafcie, i wszelkich odmian outdoorze, łuk w połączeniu z umiejętnością sprawnego się nim posługiwania — po prostu przydaje się. I tu dochodzimy do sedna, czyli różnic pomiędzy polowaniem, a ekstremalnymi formami aktywności, a co za tym idzie wymaganiami stawianymi poszczególnym elementom wyposażenia.

Chciałbym zaprezentować łuk PSE Kingfisher 50#/28”/60”, konstrukcję, która ani nie jest katalogowym hitem na 2014r., ani demonem prędkości, (jest to łuk tradycyjny), nie poraża ani innowacyjnością, ani kombinacją wyszukanych materiałów. Może chociaż oryginalny design? Nic z tego :)!

Chociaż moje poczucie estetyki nie jest szczególnie wysublimowane, ten konkretny model brzydki jest jak Belzebuba „plecy” 🙂

Do czego właściwie służy Kingfisher?

Miałem w rękach łuki ładne, i bardzo ładne, niektóre prawie dzieła sztuki, … ale mało który tak dobrze w rączce leżał,…!

Czyli o co chodzi? Mógłby ktoś, słusznie zresztą zapytać. Jak nie wiadomo o co, to zwykle o pieniądze chodzi, też,…:) Chodzi o to, że na dzień dzisiejszy to jedyny na świecie, tego rodzaju, markowy łuk, wyczerpujący moją definicję, i oczekiwania w stosunku do łuku „ekspedycyjnego”. Do bólu proste, w pełni funkcjonalne narzędzie do polowania na wszystko, od drobnych płazów (zdegustowanym przypominam, że jak nie ma nic innego, to się nie wybrzydza :)), poprzez ryby, ptaki, do dużych ssaków włącznie. Wszystko z jednym, ograniczonym zestawem „amunicji”, wielokrotnego użytku*

Do tego możliwość sygnalizacji dźwiękowej w dzień, lub wizualnej w nocy, możliwość instalowania lin alpinistycznych w koronach drzew, czy strzelania „śrutem” z drobnych kamieni, i kilka jeszcze „sztuczek”:) Niewiarygodnie brzydki, wyprodukowany na Taiwanie, ale skuteczny, i niezniszczalny jak AK-47.

PSE Kingfisher: budowa i możliwości montażu

Majdan odlany ze stopu aluminium, zaopatrzony w gwintowane gniazdo pod zestaw do bowfishingu /opcjonalnie stabilizator, dwa otwory, z prawej strony majdanu pozwalają dokręcić kołczan, celownik, lub jedno i drugie, jedyną w tym wypadku komplikacją, jest konieczność użycia dłuższych śrub mocujących, z dołączonego do kołczanu zestawu. Podstawka do wyboru, wkręcana, przyklejana plastikowa np. Hoyt hunter, lub Bearowski „futrzak”, wedle uznania.

Całości dopełniają ramiona z pełnego włókna szklanego, klejonego żywicą – niezniszczalne, odporne na wilgoć, odkształcenia, rozwarstwienia i upływ czasu. Mocowane do majdanu za pomocą śrub imbusowych, po rozłożeniu dają pakiet wszystkich wymienionych, i niewymienionych możliwości o długości ~55cm!, i wystające z niego strzały:) Te zwykle mierzą ~70-75cm, ale i na to są sposoby 🙂

PSE Kingfisher: masa i stabilność

Wielokrotnie wspominałem, że ciężki, tak, ale nie cięższy niż typowe myśliwskie „huntery” w tej samej długości, o których mówią, że ciężkie, sami ich użytkownicy.

Bardziej pasuje określenie solidny, większa masa jest natomiast zaletą w chwili oddawania strzału, i tuż po nim. Łuk jest stabilniejszy, co przekłada się na precyzję, po strzale miękko wygasza nadwyżki energii.

Cena i dostępność PSE Kingfisher

I dwa słowa o pieniążkach. PSE Kingfisher kosztuje, w zależności od aktualnego kursu dolara ~500 zł goły, 650-700 zł za zestaw, czy to dużo? Oceńcie sami 🙂

Krótkie podsumowanie

Gdybym miał podsumować PSE Kingfisher w kilku zdaniach, to z tego artykułu powinieneś zapamiętać, że Kingfisher to:

  • uniwersalność: PSE Kingfisher nadaje się do różnych zadań — od drobnej zwierzyny po większe okazy; opcje do bowfishingu i montażu dodatkowych akcesoriów,
  • prostota i niezawodność: konstrukcja PSE Kingfisher’a bez udziwnień; działa w trudnym terenie,
  • trwałość: majdany aluminiowe + ramiona z włókna szklanego — odporność na wilgoć i czas.
  • wartość: cena ~500–700 PLN za komplet to dobra oferta dla osób szukających „ekspedycyjnego” narzędzia.
Autor
Dawid Kowalski
0
Oceń artykuł
Zamknij

Ocen: PSE Kingfisher: recenzja

Oceń
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
facebook instagram